W rękach Najlepszego Lekarza
Wszystko musi wydarzyć się po raz pierwszy. I tak po raz pierwszy Fundacja Niepokalanej zorganizowała spotkanie dla rodzin zranionych w Niepokalanowie Lasku w dn. 31 marca - 2 kwietnia 2017. Spotkanie było mocno wspierane modlitwą, gdyż większość zakonów kontemplacyjnych otoczyło spotkanie wieńcem modlitewnym. Efekt takiej modlitwy był widoczny, choćby w przepięknej pogodzie, która towarzyszyła uczestnikom.
Dzień pierwszy
Już pierwszego dnia Matka Boża zasugerowała zmianę programu. Po kolacji i rozgoszczeniu się w gościnnym Niepokalanowie Lasku, świadectwem swojego życia podzielił się Andrzej Moszczyński. Mówił on m.in. o swoich zniewoleniach, o drodze powrotu, a raczej poznawania Kościoła katolickiego i Chrystusa. Na koniec świadectwa Andrzej opowiedział o swoim doświadczeniu bycia rycerzem Niepokalanej i prowadzenia przez Matkę Bożą oraz rozprowadzał Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny św. Ludwika Marii Grignona de Montforta. Jednym z najbardziej wzruszających momentów w trakcie świadectwa było niewątpliwie naprawienie bardzo trudnej relacji z żoną oraz narodziny drugiego dziecka, które po ludzku nie powinno się już urodzić, poczynając od wieku rodziców, a skończywszy na stwierdzonej niepłodności ojca i ciąży pozamacicznej. "To jednak Pan Bóg jest dawcą życia - mówił Andrzej - i jak widać On daje życie tam, gdzie chce, nawet jeśli po ludzku wydaje się to niemożliwe. Trzeba tylko wszystko zawierzyć Matce Bożej i Jezusowi, nie zostawiając sobie nic i zgodzić się na Wolę Bożą, bez względu, jaka ona będzie".
Po świadectwie uczestnicy spotkania w krótkiej modlitwie wieczornej oddali swoje życie Jezusowi, przyjmując Go jako swojego Pana i Władcę, oraz wyrzekając się wszelkiego zła i grzechu. Na koniec tej części modlitwy o uwolnienie ze skutków popełnionych grzechów, każdy mógł wziąć ze sobą akty zawierzenia siebie oraz swojej rodziny Matce Bożej, by jeszcze wieczorem zastanowić się i wypisać intencje, z którymi przyjechał na to spotkanie.
Dzieci w tym czasie miały swoje zajęcia z animatorami.
Dzień drugi rozpoczął się od krótkiej modlitwy uwielbienia. Po śniadaniu i kawie, korzystając z pięknej pogody, uczestnicy spotkania udali się do niepokalanowskiego sanktuarium, by uczestniczyć w spotkaniu Oddaj się Maryi. W sali św. Bonawentury o. Mirosław Kopczewski OFMConv przybliżył zebranym treść objawień fatimskich oraz zwrócił uwagę na związki Fatimy z Rycerstwem Niepokalanej. Po części teoretycznej można było usłyszeć wzruszające świadectwa. Więcej na stronie NIEPOKALANOW.PL.
Po wysłuchaniu świadectw w bazylice była sprawowana Eucharystia, podczas której o. Piotr Maria Lenart -duchowy opiekun spotkania, wstawiał się u Boga we wszystkich intencjach, z jakimi każdy z uczestników spotkania dla rodzin zranionych przybył do Niepokalanowa. Ta Msza święta była wzruszająca, tym bardziej, że czwórka z uczestników wstąpiło w szeregi Rycerstwa Niepokalanej, zawierzając siebie w opiekę Maryi i przyjmując Jej Cudowny Medalik.
Po Eucharystii był czas na wspólne zwiedzanie grodu Niepokalanej. Uczestnicy spotkania weszli na krótką modlitwę do celi, w której pracował założyciel Niepokalanowa i z której został aresztowany przez gestapo i wywieziony do więzienia na "Pawiaku" w Warszawie. Pani Wioletta powiedziała nawet: "Może jedynie troszkę mało czasu było w bazylice w Niepokalanowie, ale to taki drobiazg. Czas spędzony w Niepokalanowie to najmilej spędzony czas od paru lat... Dzieci zadowolone... Ja z nową energią i jeszcze większą siłą stanęłam do codziennych obowiązków".
Po południu można było wsłuchać się w słowa Jezusa, skierowane do każdego z uczestników i odmówić wspólnie Koronkę do Bożego Miłosierdzia, zawierzając siebie i trudne sprawy Jezusowi Miłosiernemu. Później, aż do samego wieczora był czas na indywidualną rozmowę z Jezusem ukrytym w Najśw. Sakramencie.
Wieczorem miało miejsce kolejne spotkanie terapeutyczne z Jezusem, podczas którego można było podziękować Jezusowi i Matce Bożej za wszelkie łaski, jakie każdy otrzymał. Był to czas prawdziwego dziękczynienia. Jedna z uczestniczek przed odjazdem powiedziała: "Wielokrotnie uczestniczyła w tego typu spotkaniach. Zawsze było dużo modlitwy o uwolnienie, o przebaczenie, a tu... dziękowaliśmy. To dobrze, gdyż w ten sposób uświadomiłam sobie, ile łask otrzymuję każdego dnia i że raczej powinnam skupić się na czymś pięknym i dobrym, niż nad moimi problemami, których pewnie nigdy nie zabraknie".
Niedziela była ostatnim dniem spotkania. Ranek upłynął dość szybko. Za oknem panowała prawdziwie letnia aura, dzieci "buszowały" po Lasku, a w starej, małej kapliczce, w której modlił się św. Maksymilian, panowała równie ciepła atmosfera. Dwa ostatnie spotkania były najważniejsze: Eucharystia, którą o. Piotr sprawował we wszystkich intencjach uczestników; oraz drugie spotkanie terapeutyczne z Jezusem - Najlepszym Lekarzem, podczas którego można było pomodlić się i podziękować Jezusowi za osoby bliskie sercu każdego z uczestników. Ojciec Piotr mówił, aby w trudnościach nie zapominać, że Jezus może wszystko. "Wskrzesił przecież Łazarza, który od trzech dni przebywał w grobie i... jego ciało już cuchnęło, czyli było w trakcie rozpadu. Nasze sytuacje życiowe też czasami wydają się nie do uratowania, tak po ludzku wydaje się, że nic nie można zrobić, a jednak On potrafi ze wszystkiego wyprowadzić dobro i wszystko przemienić w jeszcze większe dobro".
Podczas Eucharystii pani Elżbieta wstąpiła do Rycerstwa Niepokalanej, zaś wszyscy zebrani odnowili swoje oddanie się Niepokalanej.
Już po przyjeździe do domu Martyna napisała: "Bardzo dziękuję za pracę i starania, aby zorganizować te rekolekcje. Po rekolekcjach czuję się rozkochana w Maryi. Na początku roku Jej się zawierzyłam i teraz wszystkie drogi prowadzą do Niej, a Ona do Jezusa. Wróciłam do tych wszystkich obowiązków, których jest za dużo i czasem mnie to przeraża. Weekendowe spotkanie modlitwie było czasem spokoju, spotkania żywego Boga, dzięki czemu łatwiej mi w tym codziennym życiu złapać wytchnienie".
Pani Jadwiga napisała, że nie zna ludzi bez ran, ale wie, że "warto jednak pozwolić im się zagoić i zadbać, by nie powstawały nowe. W tym pomaga wybaczanie sobie i innym".
Teresa, Fundacja Niepokalanej